W gazecie znalazłam przepis na ekologiczny płyn do naczyń, który można wykonać samodzielnie, w domu, bez większego wysiłku. Postanowiłam go wypróbować.
Do zrobienia płynu przygotowałam:
- 3 cytryny
- 200 g soli
- 100 ml octu jabłkowego
- 200 ml wody
Na początek, pokroiłam cytryny na mniejsze kawałki, po czym wrzuciłam do blendera.
Dodałam sól, ocet i wodę. Wszystko zblendowałam na gładką masę.
Całość przełożyłam do garnka i gotowałam przez 15 minut, cały czas mieszając. Zostawiłam do wystudzenia.
Gotowy płyn przełożyłam do wygodnej butelki.
Początkowo byłam rozczarowana silnym octowym zapachem, jednak w miarę gotowania przykry zapach zniknął. W efekcie płyn pachnie bardzo ładnie. Niestety konsystencja jest według mnie zbyt gęsta, co utrudnia dozowanie. Płyn ma ładny kolor i jest przyjemny dla dłoni. Całkiem dobrze sprawdza się w swojej roli. Dość łatwo zmywa bród.
Niestety dla mnie znaczącą wadą pozostaje koszt zrobienia takiego płynu. Same cytryny kosztują tyle, co duża butelka Ludwika czy Fairy. Biorąc pod uwagę pozostałe składniki i czas, który trzeba poświęcić na wykonanie specyfiku, koszt ekologicznego płynu znacznie przewyższa koszt detergentu. Według mnie - nie opłaca się.
Ostatecznie doszłam do wniosku, że nie jest mi po drodze z ekologicznym zmywaniem naczyń. Nie ukrywam, że w tym przypadku, duże znaczenie ma dla mnie koszt takiego płynu. Pozostaję przy Ludwiku...
Zamierzam wypróbować jeszcze inne sposoby na sprzątanie bez detergentów. W niedługim czasie wykonam na próbę inne specyfiki do eko porządków. Zapraszam do śledzenia bloga i próbowania razem ze mną. :)