poniedziałek, 29 lutego 2016

Pietruszka - warzywny detoks

Skoro na blogu było już o marchewce, to wypada napisać też kilka zdań o podobnej jej pietruszce. W ostatnim czasie często trafiam na artykuły o tym wdzięcznym warzywie, zatem z natłoku informacji postaram się wyciągnąć te, najbardziej praktyczne. 

Na początek kilka ciekawostek:

  • Pietruszka jest bogata w witaminę C - ma jej 4 razy więcej niż cytryna, pomarańcza czy kapusta.
  • Natka pietruszki daje 4 razy więcej prowitaminy A niż organizm potrzebuje.
  • Zawiera aminokwasy, chlorofil i sporo olejków eterycznych.

Konkrety, czyli co nam daje pietruszka:
  • Zjadając codzienni garść natki uzupełnimy organizm w prawie całą dawkę witamin potrzebną organizmowi do właściwego funkcjonowania. 
  • Wszystkie pierwiastki i minerały zawarte w pietruszce są bardzo łatwo przyswajalne przez organizm.
  • Pietruszka poprawia humor.
  • Uzupełnia braki kwasu foliowego, dzięki czemu chroni przed osłabieniem pamięci,  pogorszeniem nastroju, drażliwością, podatnością na stres.
  • Dzięki chlorofilowi ma właściwości rewitalizujące, można więc śmiało nazwać ją eliksirem młodości.
  • Napędza przepływ krwi przez nerki, przez co je oczyszcza.
  • Przywraca równowagę hormonalną w organizmie (tutaj polecana "anemicznym kobietom"- bez obrazy, nie wymyśliłam tego sformułowania ;), zapożyczyłam z Poradnika Uzdrawiacza).
  • Oczyszcza organizm z toksyn - najlepiej w postaci koktajli.
  • Pietruszka może poratować przy spożyciu dużej ilości alkoholu.  Gdy alkohol zaburzy działanie systemu nerwowego, przywraca zdolność logicznego myślenia.
  • Działa antyrakowo, zawiera związki poliacetylenowe, w obecności których nie rozwiną się komórki rakowe.
  • Rozjaśnia przebarwienia na skórze, likwiduje nawet piegi. 
  • Przyspiesza gojenie ran, łagodzi dolegliwości po ukąszeniach owadów.
  • Leczy oczy w tzw. zespole suchego oka.

Wygląda na to, że zjadając pietruszkę codziennie, zabezpieczymy swój organizm przed brakami w witaminach, minerałach i biopierwiastkach. W dodatku łatwiej, taniej i smaczniej niż kupując suplementy w aptece. Co bardzo ważne, od pietruszki otrzymamy gratis - dobry humor :)
Pietruszkę powinny zajadać osoby anemiczne, mieszkańcy dużych miast i osoby prowadzące siedzący, "telewizyjno-komputerowy" tryb życia. Pietruszka ureguluje to, czego sami nie mają ochoty regulować. Dodatkowo, natka pietruszki odświeża oddech lepiej, niż najlepsze gumy do żucia.

Jak spożywać pietruszkę? Obojętne, byle często. Najlepiej na surowo, bo wtedy przekaże nam całe swoje zielone bogactwo witamin, minerałów i żywe enzymy. 

Łatwo można przyrządzić smaczny i bardzo zdrowy chłodnik: zmiksować jogurt naturalny razem z natką pietruszki, ogórkiem i miętą. Polecam również soki wyciskane z pietruszki, marchewki i jabłka. Będzie to świetny detoks dla organizmu.
Stosowanie na skórę, w celu wybielenia plam i piegów również jest bardzo proste: robimy okład z wywaru z korzenia pietruszki, z dodatkiem soku z cytryny. Można również przemywać twarz tak samo zrobionym wywarem.
Warto mieć również nalewkę z pietruszki (sok z korzenia + spirytus), bo przy ewentualnym bólu zęba trudno o lepsze lekarstwo. Ogólnie rzecz biorąc, warto dodawać pietruszkę do każdej przyrządzanej potrawy. Pysznie smakuje, dobrze wygląda, a do tego uzdrawia. 

Czego chcieć więcej. Smacznego zielonego!

pietruszka

środa, 24 lutego 2016

Zioła na wrzody

Zostałam poproszona o skomponowanie mieszanki ziołowej na dolegliwości żołądkowe, a konkretnie - na wrzody. Na tą przypadłość wymyślono już bardzo dużo ziołowych "propozycji". Ja jednak jestem przekonana, że najlepsza jest ta, którą przedstawiam poniżej:

Wykorzystam:


  • kłącze pięciornika
  • ziele tasznika
  • korzeń prawoślazu
  • liść podbiału
  • liść melisy
  • kwiat lawendy
  • liść pokrzywy
  • ziele srebrnika


KŁĄCZE PIĘCIORNIKA leczy stan zapalny przewodu pokarmowego.

ZIELE TASZNIKA wykazuje działanie lecznicze na wrzody tylko odpowiednio połączony z innymi ziołami. (Samodzielnie działa ściągająco na naczynia krwionośne i łagodzi dolegliwości układu moczowego.)

KORZEŃ PRAWOŚLAZU łagodzi podrażnienia w układzie pokarmowym, uszkodzenia nabłonka.

LIŚĆ PODBIAŁU wywiera działanie osłaniające.

LIŚĆ MELISY poprawia apetyt i trawienie.

KWIAT LAWENDY działa znieczulająco, przeciwdziała bólom brzucha, sprzyja wydzielaniu soków trawiennych.

LIŚĆ POKRZYWY odtruwa organizm, wzmacnia żołądek poprzez poprawianie pracy wątroby.

ZIELE SREBRNIKA rzadko stosowany samodzielnie, w odpowiedniej mieszance ułatwia trawienie.



Wszystkie zioła złączyłam w równych proporcjach. Zaparzam po łyżeczce na filiżankę herbatki.

Przepisu nie wymyśliłam sama, ale znalazłam w "Apteczce Domowej" spisanej przez moją Mamę.
Apteczka zawiera stare, ludowe receptury medycyny naturalnej, które kiedyś wystarczyły, aby przywracać chorych do zdrowia. 



zioła na wrzody

zioła na wrzody

poniedziałek, 22 lutego 2016

Kokosowy krem do rąk

Kokos ma bardzo pozytywne działanie na skórę, dlatego postanowiłam wykorzystać go w przygotowaniu kolejnego kremu do rąk.


Wykorzystam:

  • gotową bazę ekologiczną
  • glicerynę roślinną 100%
  • wodę kokosową
  • kokos

Dokładnie tak samo, jak w poprzednich kremach, na początku połączyłam bazę ekologiczną z gliceryną. Gliceryna, jak już pisałam, przenika przez barierę warstwy rogowej skóry, dzięki czemu skóra nabiera miękkości oraz ściąga wilgoć z powietrza, co nadaje skórze elastyczności. Gotową bazę ekologiczną kupiłam w sklepie internetowym. Do bazy można dodać dowolną ilość składników. Jeżeli dodasz więcej niż 2% dodatkowych składników, termin przydatności produktu to tylko 2 tygodnie. Najlepiej wytworzyć tyle kremu, ile jesteś w stanie zużyć w okresie kilkunastu dni. Połączone składniki mocno wymieszałam. Następnie wlałam wodę kokosową, świeżo wydobytą z orzecha. Opóźnia ona proces starzenia się skóry. Działa na te komórki skóry, które odpowiadają za produkcję kolagenu i elastyny. Co za tym idzie, skóra staje się jędrna i elastyczna. Dodatkowo, dokładnie ją nawilża. Znów wymieszałam składniki. Pomyślałam, że krem mógłby przy okazji peelingować dłonie, dlatego na koniec, dodałam starty na tarce kokos (wiórki są mniejsze, niż te standardowo kupowane w sklepie). Delikatny, wspaniale nawilżający i ujędrniający krem kokosowy - gotowy.



Krem kokosowy



poniedziałek, 15 lutego 2016

Zioła na ból gardła i kaszel

W okresie zimowym ciągną się za nami przewlekłe dolegliwości, których trudno się pozbyć. Mam na myśli ból gardła i kaszel, które przy sprzyjających warunkach pogodowych nie chcą się odczepic. Dotarłam do magicznych właściwości trzech prostych ziół, które połączone dają świetne lekarstwo na męczący ból gardła i kaszel.

Wykorzystam:


  • Szałwię
  • Lukrecję
  • Babkę lancetowatą


Zioła połączyłam w równej proporcji. Łyżeczka mieszanki wystarczy na filiżankę leczniczej herbaty.

Dlaczego szałwia?

Ta roślina działa antybakteryjnie i przeciwzapalnie. Hamuje rozwój bakterii nawet tych odpornych na antybiotyki. Powoduje, ze toksyny bakteryjne przestają działać na organizm.

Dlaczego lukrecja?

Skutecznie łagodzi podrażnienia i usuwa suchość w gardle. Działa wukrztusnie, zmniejsza stan zapalny błon śluzowych. Lukrecja bardzo silnie zabezpiecza organizm przed wirusami, przez hamowanie  zdolności wirusów do przedostawania sie do wnętrza komórek.

Dlaczego babka lancetowata?

Świetna na kaszel, bo rozkurcza mięśnie gładkie górnych dróg oddechowych. Poza tym, a właściwie - przede wszystkim- wspomaga wytwarzanie przeciwciał antywirusowych czyli substancji, które chronią organizm przed wirusami.

Dodatkową zaletą przedstawionej mieszanki jest jej słodki smak :)

Z tą mieszanką nie można przesadzać, nie pić w dużych ilościach i przez długi okres czasu,  ze względu na tujon, zawarty w szałwii, który może powodować bóle brzucha i nudności. Zatem powyższe zioła pijemy doraźnie, maksymalnie przez kilka dni.



Mieszanka ziołowa na kaszel i ból gardła


piątek, 12 lutego 2016

Nalewka aloesowa

Wracam do aloesu. Tym razem super zdrowa nalewka. Stosowana jest szczególnie przy bólach głowy i zatok (do picia)  oraz zewnętrznie na ukąszenia, trudno gojące się rany, oparzenia, katar, zapalenie zatok bocznych nosa. 

Wykorzystam:

  • aloes
  • miód
  • czerwone wino

500 g liści aloesu zmieliłam w malakserze, później zblendowałam, dodałam 500 g miodu pszczelego w stanie płynnym (podgrzać do 50-60 stopni) oraz 1 butelkę czerwonego wina. Mieszankę wlałam do naczynia z ciemnego szkła, dobrze zakręciłam (najlepiej zakorkować) i pozostawiłam na 5 dni w chłodnym miejscu. 

Dawkowanie:

Pierwszy tydzień: 3x dziennie po 1 łyżeczce, godzinę przed posiłkiem
Drugi tydzień: 3 x dziennie po 1 łyżce stołowej.
Kurację najlepiej stosować przez 2-3 tygodnie, co dwa miesiące.

Ważne, aby roślina miała od 3 do 5 lat. Nie należy jej podlewać przez ok. 2 tygodnie przed zrobieniem nalewki. Obcięte liście, przed zmieleniem powinny poleżeć w chłodnym i ciemnym miejscu przez kilka dni.

Przepis znów z "Apteczki Domowej" spisanej przez moją Mamę.  



Nalewka aloesowa

wtorek, 9 lutego 2016

Miodowy krem do rąk

Skoro miód jest "dobry na wszystko" postanowiłam wykorzystać go do przygotowania kolejnego kremu do rąk. 


Wykorzystam:


  • gotową bazę ekologiczną
  • glicerynę roślinną 100%
  • miód
  • olejek pomarańczowy

Na początku połączyłam glicerynę z miodem, w równej proporcji. Gliceryna , co już wiemy, przenika przez barierę warstwy rogowej skóry, dzięki czemu skóra nabiera miękkości oraz ściąga wilgoć z powietrza, co nadaje skórze elastyczności. Jeżeli chodzi o miód, to cukry w nim zawarte utrzymują odpowiednie nawilżenie skóry. Ponadto ryboflawina i niacyna wspomaga regenerację, a przeciwutleniacze spowalniają proces starzenia. Dobrze wymieszaną masę dodałam do bazy ekologicznej (ok. 40 ml). Tak, jak pisałam przy okazji powstawania kremu lawendowego, gotową bazę ekologiczną kupiłam w sklepie internetowym. Do bazy można dodać dowolną ilość składników. Jeżeli dodasz więcej niż 2% dodatkowych składników, termin przydatności produktu to tylko 2 tygodnie. Najlepiej wytworzyć tyle kremu, ile jesteś w stanie zużyć w okresie kilkunastu dni. Połączone składniki znów mocno wymieszałam. Na koniec kilka kropli olejku pomarańczowego (głównie dla zapachu, ale nawet w aromacie są ukryte cenne właściwości ODPRĘŻAJĄCE). Pachnący krem gotowy. 


Miodowy krem do rąk


sobota, 6 lutego 2016

Peeling aloesowy

O aloesie można mówić bez końca. Cud botaniki właściwie. Znalazłam ciekawą stronkę na ten temat, podrzucam link:

http://naturalna-medycyna.com.pl/aloes-12-interesujacych-wlasciwosci-soku-z-aloesu.html

Nie będę przepisywać właściwości tej rośliny. Postaram się zamieścić na blogu jak najwięcej receptur z wykorzystaniem aloesu. Na początek coś dla skóry. I dla relaksu też.

Bardzo szybki i prosty w przygotowaniu peeling, jeśli tylko masz w domu



  • aloes
  • brązowy cukier
  • cytrynę


Wystarczy połączyć składniki i... pod prysznic :)

Pamiętaj, że aloes pobudza krążenie i rozszerza naczynia krwionośne, dlatego jeżeli masz problem z pękającymi naczynkami (pajączkami), aloesu używaj ostrożnie.


Peeling aloesowy


czwartek, 4 lutego 2016

Mieszanka ziołowa na poprawę krążenia

Słabe krążenie krwi w moim przypadku daje się we znaki szczególnie w zimie, wiosną i jesienią. To tak zwany sezon na "zimne stopy". Nie ma co ukrywać, że ta przypadłość lodowatych stóp i dłoni dotyczy szczególnie chudzielców, takich jak ja. Na szczęście matka natura dała nam coś od siebie, dla poratowania w tych ciężkich chwilach.

MIESZKANKA ZIOŁOWA NA POPRAWĘ KRĄŻENIA
(A PRZY TYM ANTY-ŻYLAKOWA!!)



Wykorzystam:


  • ziele szanty
  • ziele krwawnika
  • ziele rdestu ptasiego
  • korę kasztanowca
  • korę wierzby
  • liść podbiału
  • kwiatostan głogu
  • ziele jemioły
  • owoc dzikiej róży

Wszystkie składniki zmieszałam w równych proporcjach. Pozostało już tylko zaparzyć jedną łyżeczkę mieszanki w filiżance i taką dawką naparu delektować się dwa razy dziennie.
Oczywiście pamiętajcie, że zioła parzymy w filiżance. NIE w szklance i NIE w kubku! Matce naturze należy się trochę szacunku. :)

Przedstawiona tutaj receptura pochodzi z "Apteczki Domowej" mojej Mamy, spisanej no... już jakiś czas temu. 




poniedziałek, 1 lutego 2016

Pachnący krem do rąk

Łącząc kilka prostych składników zrobiłam pachnący krem do rąk, o właściwościach łagodzących, wygładzających, przeciwstarzeniowych i nawilżających. 


Wykorzystałam:



  • gotową bazę ekologiczną
  • masło shea 100%
  • glicerynę roślinną 100%
  • olej rumiankowy
  • olejek lawendowy


Gotową bazę ekologiczną kupiłam w sklepie internetowym. Do bazy można dodać dowolną ilość składników. Jeżeli dodasz więcej niż 2% dodatkowych składników, termin przydatności produktu to tylko 2 tygodnie.Najlepiej wytworzyć tyle kremu, ile jesteś w stanie zużyć w okresie kilkunastu dni. 
Do bazy (ok. 40 ml) dodałam masło shea, w postaci twardej, starte na tarce kuchennej, na cienkich oczkach (ok. 1g). Dzięki temu krem nawilży i zmiękczy skórę, dodatkowo będzie działał wygładzająco (przeciwzmarszczkowo). Bazę i masło trzeba bardzo długo mieszać. Kiedy konsystencja kremu stała się gładka, dodałam kilka kropli olejku rumiankowego. Ten zmniejsza widoczność przebarwień skóry i łagodzi podrażnienia. Dalej, gliceryna (ok. 2 ml). Przenika przez barierę warstwy rogowej skóry, dzięki czemu skóra nabiera miękkości, ściąga wilgoć z powietrza, dzięki czemu skóra jest miękka i elastyczna. Na koniec dodałam kilka kropli olejku lawendowego, który przyspiesza gojenie się uszkodzonego naskórka. Oprócz tego, dzięki niemu krem bardzo ładnie pachnie.